Państwowa spółka z Holandii udziałowcem w rosyjskim Nord Streem
Ceny frytek idą w górę.

Foto: Pixabay
Frytki, frykadele, krokiety, bitterballen (panierowane kulki gulaszowe, smażone na głębokim tłuszczu), kibbeling (kawałki ryby w panierce, smażone na głębokim tłuszczu) to ulubione przekąski większości holendrów. Jednak ich ceny w najbliższym czasie, najprawdopodobniej pójdą zdecydowanie w górę.
W związku z niedoborem na rynku oleju słonecznikowego, oraz rosnącymi cenami innych olejów jest prawie pewne, że snack-bary i kafeterie gwałtownie podniosą ceny. Powiedział Frans van Rooij ze stowarzyszenia branżowego ProFri.
Nie musimy smażyć frytek na oleju słonecznikowym, jest wiele alternatyw. Jednak również one są coraz droższe, ze względu na większe zainteresowanie nimi przez wiele firm.
Frans van Rooij
Cała branża cierpi z powodu rosnących cen energii, przez co przygotowywanie potraw jest znacznie droższe. Co więcej, nie tylko olej do smażenia staje się coraz droższy, ale także inne półprodukty, np. sosy.
Według Van Rooija, ważnym powodem wzrostu cen jest również zachowanie konsumentów, popularnie zwane w Holandii “hamsteren” czyli chomikowanie.
Nie tylko ludzi robią duże zapasy oleju ale również wszelkiego rodzaju snack-bary i kafeterie starają sobie zapewnić jak największą ilość oleju słonecznikowego.
Mamy jednak nadzieję, że sytuacja ta, się ustabilizuje i ceny zatrzymają się na rozsądnym poziomie.
Póki co, idziemy na frytki 🙂